Widokowy Beskid 2
Widokowy Beskid - Cisownica. 15.08.2019
Mapa w endomondo:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1375994106
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipMQqX-tGEAWNG1cnqZaNv93U_8SkY1VP8lZBkuA
Kolejna rajza tego sezonu odbyła się w letnią, upalną pogodę w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwane też Świętem Matki Bożej Zielnej.
Swoją trasę rozpocząłem w jadąc z Landeka w kierunku Skoczowa, ale tym razem asfaltową drogą przebiegającą przez widokowy teren z ładnymi widokami na Beskidy. Prawdziwie górski teren zaczął się już za Skoczowem kiedy przemierzałem tereny w okolicach Cisownicy, gdzie już w tym sezonie byłem - dokładnie 2 czerwca 2019, kiedy jechałem ze Soszowa. Tym razem w Cisownicy, oprócz sporego podjazdu i pieknych widoków, odnalazłem tzw leśny kościół, czyli dawne miejsce ewangelickich nabożeństw. Tak się akurat składa, że te tereny zamieszkuje spora ilość wyznawców Kościoła Ewangelicko-Augsbuskiego.
Leśna dróżka doprowadziła mnie na teren Republiki Czeskiej, a konkretnie okolic Nydka. W Czechach nie było święta. Wyjechałem w miejscu, gdzie 2.06.2019 byłem i myślałem, że nie da się tam przejechać na polską stronę.
Jadąc do Wędryni kolejny raz zdobyłem szczyt Ostrego i ponownie widziałem piece wapienne i skierowalem się w stronę śmierdzącej huty w Trzyńcu i niestety dość ruchliwej drogi do Czeskiego Cieszyna, a następnie do Karviny,gdzie częściowo jechałem szlakiem rowerowym obok Olzy. W tym mieście chwilę się zatrzymałem by podziwiać uzdrowisko w Darkowie i frysztacki rynek.
W Karvinie obrałem kierunek wschodni i znaną mi dobrze drogą z ładnymi widokami i pagórkami dotarłem do Landeka, jadąc m.in przez Drogomyśl i Pruchną. W okolicy Landeka jechałem w ciemności przez las aż w okolice Zabrzega i stamtąd do domu. Przejechany dystans to 108 km.
Mapa w endomondo:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1375994106
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipMQqX-tGEAWNG1cnqZaNv93U_8SkY1VP8lZBkuA
Kolejna rajza tego sezonu odbyła się w letnią, upalną pogodę w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwane też Świętem Matki Bożej Zielnej.
Swoją trasę rozpocząłem w jadąc z Landeka w kierunku Skoczowa, ale tym razem asfaltową drogą przebiegającą przez widokowy teren z ładnymi widokami na Beskidy. Prawdziwie górski teren zaczął się już za Skoczowem kiedy przemierzałem tereny w okolicach Cisownicy, gdzie już w tym sezonie byłem - dokładnie 2 czerwca 2019, kiedy jechałem ze Soszowa. Tym razem w Cisownicy, oprócz sporego podjazdu i pieknych widoków, odnalazłem tzw leśny kościół, czyli dawne miejsce ewangelickich nabożeństw. Tak się akurat składa, że te tereny zamieszkuje spora ilość wyznawców Kościoła Ewangelicko-Augsbuskiego.
Leśna dróżka doprowadziła mnie na teren Republiki Czeskiej, a konkretnie okolic Nydka. W Czechach nie było święta. Wyjechałem w miejscu, gdzie 2.06.2019 byłem i myślałem, że nie da się tam przejechać na polską stronę.
Jadąc do Wędryni kolejny raz zdobyłem szczyt Ostrego i ponownie widziałem piece wapienne i skierowalem się w stronę śmierdzącej huty w Trzyńcu i niestety dość ruchliwej drogi do Czeskiego Cieszyna, a następnie do Karviny,gdzie częściowo jechałem szlakiem rowerowym obok Olzy. W tym mieście chwilę się zatrzymałem by podziwiać uzdrowisko w Darkowie i frysztacki rynek.
W Karvinie obrałem kierunek wschodni i znaną mi dobrze drogą z ładnymi widokami i pagórkami dotarłem do Landeka, jadąc m.in przez Drogomyśl i Pruchną. W okolicy Landeka jechałem w ciemności przez las aż w okolice Zabrzega i stamtąd do domu. Przejechany dystans to 108 km.