Plessówka
Plessówka, 31.03.2019
Ostatni marcowy dzień 2019 roku okazał się być dniem w którym zakończyłem najlepszy w historii sezon narciarski 2018/2019, a stało się to w godzinach dopołudniowych na stoku narciarskim Soszów w Wiśle Jaworniku, ktory okazał się być najczęściej odwiedzanym przeze mnie stokiem w tym sezonie. W sezon narciarski zakończyłem ze znakomitym wynikiem aż 27 skirajzów !!! Dlatego też uniesiony tym sukcesem tuż po posileniu się w domu, wyruszyłem na kolejną wiosenną rajzę rowerową.
Mapa trasy:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1292720538
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipPfIlkP1rVz_xbRl49hU60pqTDnU6xomqamtQYr
Wiosna rozpoczęła się już na dobre, co dało się zobaczyć m.in. w zabrzeskim lesie, gdzie w czasach szkolnych chodziliśmy na wagary. Wiślaną trasą rowerową pojechałem do Goczałkowic, gdzie zatrzymałem się przy powstającej tam akademii piłkarskiej Borussi Dortmund, której zawodnikiem jest człowiek pochodzący z Goczałkowic, czyli Łukasz Piszczek, a potem już w rejonie Pszczyny wjechałem na starą, technologiczną drogę GPW, której stan techniczny w wielu miejscach pozostawia wiele do życzenia ze względu na liczne dziury w asfalcie, a raczej w tym co go przypominało...
Tak dotarłem na znany w mojej okolicy szlak rowerowy "plessówka", którym zajechałem do położonego w leśnej otulinie Kobióra. Na trasie w kierunku Suszca spotakałem grupę obcokrajowców z którymi chwilę pogadałem... No trzeba przyznać, że nauka angielskiego w szkole coś dała, bo dogadaliśmy się. Trasa 'plessówka" na tym odcinku wiodła lesnymi drogami, gdzie natrafiłem na kapliczkę leśną zwaną "Maryjką Branicką", a potem trasa przypominała typową, leśną dróżkę z blotem, ale to już był wyjazd z lasu i znalazłem się przy bramie, którą należało otworzyć i jechać dalej do Suszca. Obok bramy jest kamień graniczny księstwa pszczyńskiego FP.
W Suszcu na chwilę zatrzymałem się przy tamtejszym kościele, gdzie jest też pomnik Powstań Śląskich i pomnik dla uczczenia setnej rozcznicy odzyskania niepodległości. Jadąc w kierunku Kryr, jedzie się fajną, widokową trasą przez pola, co stanowi znakomitą alternatywę dla zatłoczonej pobliskiej drogi z Pszczyny do Żor.
"Plessówkę" opuściłem w Studzionce, choć były plany jechać nią aż do Pawłocwic, ale zaczynało się ściemniać i skróciłem rajzę kierując się w stronę Strumienia. Obok Chybia jechałem WTRką przez lasy w rejonie Landeka i Bronowa skąd już było blisko do domu.
Licznik nadal nie działał, przez co dystans mam zmierzony tylko przez endomondo, a wynosi on 83 km.
Ostatni marcowy dzień 2019 roku okazał się być dniem w którym zakończyłem najlepszy w historii sezon narciarski 2018/2019, a stało się to w godzinach dopołudniowych na stoku narciarskim Soszów w Wiśle Jaworniku, ktory okazał się być najczęściej odwiedzanym przeze mnie stokiem w tym sezonie. W sezon narciarski zakończyłem ze znakomitym wynikiem aż 27 skirajzów !!! Dlatego też uniesiony tym sukcesem tuż po posileniu się w domu, wyruszyłem na kolejną wiosenną rajzę rowerową.
Mapa trasy:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1292720538
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipPfIlkP1rVz_xbRl49hU60pqTDnU6xomqamtQYr
Wiosna rozpoczęła się już na dobre, co dało się zobaczyć m.in. w zabrzeskim lesie, gdzie w czasach szkolnych chodziliśmy na wagary. Wiślaną trasą rowerową pojechałem do Goczałkowic, gdzie zatrzymałem się przy powstającej tam akademii piłkarskiej Borussi Dortmund, której zawodnikiem jest człowiek pochodzący z Goczałkowic, czyli Łukasz Piszczek, a potem już w rejonie Pszczyny wjechałem na starą, technologiczną drogę GPW, której stan techniczny w wielu miejscach pozostawia wiele do życzenia ze względu na liczne dziury w asfalcie, a raczej w tym co go przypominało...
Tak dotarłem na znany w mojej okolicy szlak rowerowy "plessówka", którym zajechałem do położonego w leśnej otulinie Kobióra. Na trasie w kierunku Suszca spotakałem grupę obcokrajowców z którymi chwilę pogadałem... No trzeba przyznać, że nauka angielskiego w szkole coś dała, bo dogadaliśmy się. Trasa 'plessówka" na tym odcinku wiodła lesnymi drogami, gdzie natrafiłem na kapliczkę leśną zwaną "Maryjką Branicką", a potem trasa przypominała typową, leśną dróżkę z blotem, ale to już był wyjazd z lasu i znalazłem się przy bramie, którą należało otworzyć i jechać dalej do Suszca. Obok bramy jest kamień graniczny księstwa pszczyńskiego FP.
W Suszcu na chwilę zatrzymałem się przy tamtejszym kościele, gdzie jest też pomnik Powstań Śląskich i pomnik dla uczczenia setnej rozcznicy odzyskania niepodległości. Jadąc w kierunku Kryr, jedzie się fajną, widokową trasą przez pola, co stanowi znakomitą alternatywę dla zatłoczonej pobliskiej drogi z Pszczyny do Żor.
"Plessówkę" opuściłem w Studzionce, choć były plany jechać nią aż do Pawłocwic, ale zaczynało się ściemniać i skróciłem rajzę kierując się w stronę Strumienia. Obok Chybia jechałem WTRką przez lasy w rejonie Landeka i Bronowa skąd już było blisko do domu.
Licznik nadal nie działał, przez co dystans mam zmierzony tylko przez endomondo, a wynosi on 83 km.