Deszczowa setka.
Deszczowa setka.
Mapka w endomondo:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1390794428
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipMgCXrF_QMEXK_uiGxK57SrewwwM2DE2Awlom4t
Kolejna rajza miała miejsce 8.09.2019 roku. Niestety rajzę rozpocząłem stosunkowo późno ze wzgledu na niepewną pogodę i wczesniejsze opady deszczu. Trasę rozpoczynałem już z nowiutkim tylnym kołem roweru. Jechalem początkowo w kierunku Czechowic-Dziedzic oglądając m.in. podniesiony poziom wody na rzece Iłownicy spowodowany wczesniejszymi opadami deszczu. W Czechowicach-Dziedzicach przejechałem się po trasie rowerowej przy ul. Traugutta i przy ul. Węglowej. Obie trasy znacząco się od siebie różnią jakością wykonania, a trasa rowerowa przy ul. Węglowej jest jak dla mnie bublem. Trasę z Czechowic do Goczałkowic pokonałem mało konfortową drogą DK 1 ale już w Goczałkowicach skierowałem się na znacznie lepsze tereny Rudołtowic i w tym miejscu przyszło pierwsze ostrzeżenie w postaci kropiącego deszczu.
Na odcinku od Ćwiklic do Kobióra jechałem starą drogą technologiczną już w opadach deszczu. Był to znakomity test dla sakwy rowerowej i nowego koła. Deszcz ustał kiedy byłem w Kobiórze i postanowiłem pojechać nad Jezioro Paprocańskie koło Tychów. Trasa wiedzie w przyjemnych okolicznościach przyrody - w lesie kobiórskim. Obrzeżami Tychów dotarłem do miejscowości Wyry.
Trasa wiodła lasem i polnymi drogami, gdzie co chwilę napotykałem różne szlaki rowerowe. tak to wyglądało też kiedy przejeżdżałem przez Gostyń i dzielnicę Orzesza zwaną Zgoń. Tam też znalazłem szlak rowerowy na Suszec. Tutaj też trasa wiodła bezdrożami, zaś pogoda znacznie się poprawiła i mogłem dobrze podziwiać zachodzące słońce. Dalsza część trasy wiodła już w ciemnościach, a jechałem m.in. przez Mizerów i Studzionkę do Strumienia. Przy świetle lampek przejechałem przez lasy pomiędzy Chybiem a Landekiem oraz Landekiem i Bronowem, gdzie zakończyłem swoje rajzowanie. Mimo trudnych warunków pogodowych przejechany dystans 110 km jest nie lada wyczynem.