STULECIE NIEPODLEGŁOŚCI
Rajza niepodległości.
Ślad trasy w Endomondo.
W dniu, kiedy wypadła dokładnie setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, odbyła się specjalna wyprawa rowerowa, w której uczestniczyły obie moje siostry i ja.
Wyprawa faktycznie rozpoczęła się na dworcu kolejowym w Katowicach, dokąd dotarliśmy pociągiem kolei Ślaskich, z Zabrzega. Na miejscu byliśmy o 9:30 i skierowaliśmy się na miejsce, gdzie widać katowicki Spodek i pod pomnik Powstań Śląskich, gdzie obowiązkowo mieliśmy przystanek.
Następnie podjechaliśmy pod pomnik generała Jerzego Ziętka. Stamtąd rozpoczyna się czerwona trasa rowerowa wiodąca do Goczałkowic, którą pojechaliśmy. Na trasie przejeżdżaliśmy przez lasy oraz katowickie dzielnice Ochojec i Kostuchna.
Potem wjechaliśmy do tyskiego Mąkołowca i Wilkowyj, gdzie ponownie wjechaliśmy w lasy. Następnie nasza trasa wiodła do dzielnicy Żwaków. Tam zatrzymaliśmy się w jednej restauracji, ale ceny i wybór miedzy gęsiną i potrawami ze strusia nas zniechęciły do konsumpcji i pojechaliśmy nad tyskie jezioro Paprocany. Tam też nie mogliśmy nic zjeść i trochę zniesmaczeni pojechaliśmy, mijając zameczek myśliwski Promnice, do Kobióra.
Z Kobióra trasa wiedzie lasami do Piasku, a stamtąd wprost do pałacowego parku w Pszczynie, a następnie w stronę tamy Jeziora Goczałkowickiego w Goczałkowicach. Przez tamę przejechaliśmy niemal w ostatniej chwili, przed jej zamknięciem, gdyż zapadał zmrok.
Do domu dojechaliśmy przez las czarnoleski.
Tak oto świętowaliśmy setną rocznicę odzyskania niepodległości przez nasz kraj i choć zrobiliśmy tylko 68 km, to pogoda jaka była nie przypominała listopada, bo było nawet 15 stopni i słonecznie.
Jak to już bywa z okazji święta narodowego, na swoim rowerze miałem flagę państwową. Flagi towarzyszyły nam przez całą trasę - w tym czasie flaga wisiała też na naszym domu i wielu innych domach.