OPAVA 2018
Opava i Ostrava.
W upalną niedzielę 19 sierpnia 2018 roku moja trasa rowerowa wiodła po nowych częściowo nieznanych mi terenach...
Trasę rozpocząłem w miejscowości Chałupki na granicy polsko-czeskiej. Jadąc tam samochodem zatrzymałem się w Połomii, by zapalić znicz na grobie wujka, który zmarł 20.08.2016 roku.
Z Chałupek pojechałem w kierunku Rudyszwałdu, gdzie widziałem kuriozalny przebieg granicy polsko-czeskiej, dzielącej prywatne działki. Potem polami pojechałem w okolice Krzyżanowic, a na trasie zobaczyłem wir powietrzny, jaki znajdował się na jednym z pól... Zjawisko podobne do trąby powietrznej, ale niegroźne. Do Owsiszcza pojechałem malowniczymi terenami aż w okolice Krzanowic, po drodze przejeżdżając przez czeski Pist. Równie malowniczymi i widokowymi terenami jechałem do Pietrowic Wielkich, gdzie część trasy pokonałem jadąc po linii kolejowej - gdzie pociągi chyba dawno nie jechały... Tym sposobem zawitałem w województwie opolskim w mieście Kietrz, a potem skierowałem się w stronę czeskiej Opavy. Cały czas towarzyszyły mi piękne widoki na Sudety Wschodnie na czele z górą Pradziad. w Opavie zrobiłem drobne zakupy i widziałem stary czechosłowacki bunkier wojenny z 1938 roku. Niestety ruchliwą trasą pojechałem do Dolnego Beneszowa z zamiarem obserwacji wspomnianych bunkrów. Tak się jednak nie stało... Trafilem bowiem przez Bohuslavice do Hatu, gdzie było niedaleko do Chałupek...Ale pojechałem dalej... Tak oto w ciemnościach zawitałem na przedmieściach Ostravy i nieco wystraszyłem się, że jadę w nieodpowiednim kierunku... Na szczęście znalazłem trasę na Bohumin, a stamtąd już krok do Chałupek, gdzie trasa się skończyła.
Przejechany dystans to 116 km (endomondo pokazało też samochodową trasę z Chałupek do domu). Pogoda była upalna i jeździłem bez koszulki.