ZBYTKÓW 6.03.2016
ZBYTKÓW - STARA GRANICA - INAUGURACJA SEZONU 2016
W pierwszą marcową niedzielę 2016 roku, miał miejsce pierwsza wyprawa rowerowa w nowym sezonie. Była to pierwsza wyprawa rowerowa po 2 miesiącach przerwy na sezon narciarski, który nadal trwał, ale pojawiły się dobre warunki na rower, czyli słońce i +10 stopni. Wyprawa rozpoczęła się nieopodal stacji kolejowej w Czarnolesiu, gdzie od razu zauważyłem zmiany - wyburzone budynki niedaleko przejazdu. Następnie jechałem WTR aż do pomnika w lesie, gdzie skręciłem na drogę z płyt. Potem płyty się skończyły i leśnymi duktami dotarłem na trasę do Chybia, gdzie zatrzymałem się w centrum przy kościele, a następnie ruszyłem dalej, przez Zabłocie, do Strumienia, a potem do Zbytkowa.
Tą miejscowość objeździłem kilkakrotnie, podziwiając jej centrum i nowy kościół. Jednak głównym celem był przemierzenie starej granicy prusko austriackiej na odcinku od DK 81 w Zbytkowie do Bąkowa. Trasa była trudna, a momentami schodziłem z roweru. Jechałem i szedłem leśnymi ścieżkami, polnymi miedzami, przeskakiwałem przez krzypopki, jechałem i kopałem się na leśnych rozjeżdżonych i błotnistych duktach... ale co najważniejsze, to co chwila odnajdywałem kolejne stare znaki graniczne. Niektóre z nich były jako małe kamienie graniczne z numerami, ale były też wysokie na 150 cm słupy z rzymską numeracją, i symboliką Austrii (korona) i Prus (orzeł).
Granica prusko-austriacka zaprowadziła mnie przez las, gdzie napotkałem nawet slupek TK Komory cieszyńskiej, do Bąkowa. W Bąkowie też zwiedzałem starą granicę, ale musiałem to szybko zakończyć, bo zapadał zmrok i słupki nie były widoczne. Zapaliłem lampki i ruszyłem drogami z Bąkowa do Drogomyśla, a potem przez Zabłocie do Chybia, gdzie po przejechaniu przez las, zawitałem w Landeku, a potem w Bronowie i w domu.
Tak oto odbyła się pierwsza wyprawa rowerowa sezonu 2016. Było cieplo, słonecznie, ale i pochmurnie z wiatrem, który potem ucichł. Na liczniku pojawiło się aż 104, 5 km. i jest to dość kontrowersyjna odległość - chyba zima mu zaszkodziła.
W pierwszą marcową niedzielę 2016 roku, miał miejsce pierwsza wyprawa rowerowa w nowym sezonie. Była to pierwsza wyprawa rowerowa po 2 miesiącach przerwy na sezon narciarski, który nadal trwał, ale pojawiły się dobre warunki na rower, czyli słońce i +10 stopni. Wyprawa rozpoczęła się nieopodal stacji kolejowej w Czarnolesiu, gdzie od razu zauważyłem zmiany - wyburzone budynki niedaleko przejazdu. Następnie jechałem WTR aż do pomnika w lesie, gdzie skręciłem na drogę z płyt. Potem płyty się skończyły i leśnymi duktami dotarłem na trasę do Chybia, gdzie zatrzymałem się w centrum przy kościele, a następnie ruszyłem dalej, przez Zabłocie, do Strumienia, a potem do Zbytkowa.
Tą miejscowość objeździłem kilkakrotnie, podziwiając jej centrum i nowy kościół. Jednak głównym celem był przemierzenie starej granicy prusko austriackiej na odcinku od DK 81 w Zbytkowie do Bąkowa. Trasa była trudna, a momentami schodziłem z roweru. Jechałem i szedłem leśnymi ścieżkami, polnymi miedzami, przeskakiwałem przez krzypopki, jechałem i kopałem się na leśnych rozjeżdżonych i błotnistych duktach... ale co najważniejsze, to co chwila odnajdywałem kolejne stare znaki graniczne. Niektóre z nich były jako małe kamienie graniczne z numerami, ale były też wysokie na 150 cm słupy z rzymską numeracją, i symboliką Austrii (korona) i Prus (orzeł).
Granica prusko-austriacka zaprowadziła mnie przez las, gdzie napotkałem nawet slupek TK Komory cieszyńskiej, do Bąkowa. W Bąkowie też zwiedzałem starą granicę, ale musiałem to szybko zakończyć, bo zapadał zmrok i słupki nie były widoczne. Zapaliłem lampki i ruszyłem drogami z Bąkowa do Drogomyśla, a potem przez Zabłocie do Chybia, gdzie po przejechaniu przez las, zawitałem w Landeku, a potem w Bronowie i w domu.
Tak oto odbyła się pierwsza wyprawa rowerowa sezonu 2016. Było cieplo, słonecznie, ale i pochmurnie z wiatrem, który potem ucichł. Na liczniku pojawiło się aż 104, 5 km. i jest to dość kontrowersyjna odległość - chyba zima mu zaszkodziła.