LIBIĄŻ, IMIELIN
Libiąż, Imielin...
W ciepłą i słoneczną niedzielę 2 lipca 2017 roku pogoda zachęcała do wyprawy rowerowej. Tym razem pojechałem w tereny, gdzie dawno nie byłem.
Wyruszyłem z domu przez Czechowice-Dziedzice i Kaniów do Jawiszowic, które są już w woj. małopolskim. Stąd blisko jest do Brzeszcz, gdzie później zawitałem. Trasa wiedzie częściowo Wiślaną Trasą Rowerową i drogami o nieco większym natężeniu ruchu. Z Brzeszcz pojechałem przez Rajsko do Oświęcimia, gdzie tuż obok Obozu Auschwitz wjechałem na WTR wiodącą wałem rzeki Soły.
Trasa zaprowadziła mnie aż w miejsce, gdzie Soła wpada do Wisły, a trasa wiedzie dalej wiślanym wałem na wschód. Wygoda tej trasy to fakt, że jest asfaltowa z pięknymi widokami na okolicę, gdzie wyraźnie widać pierwsze pagórki Jury.
Malownicza trasa zaprowadziła mnie do miejscowości Mętków, gdzie byłem chyba pierwszy raz. Tam skierowałem się leśną trasą w stronę Żarek i Libiąża, który już kilka razy na rowerze odwiedziłem (np. podczas powrotu z Jury do domu). W Libiążu widziałem piękne widoki na Beskidy oraz Babią Górę, a także na Zamek Babice w Wygiełzowie, gdzie zaczyna się Jura. Z Libiąża pojechałem przez Chełmek nad Jezioro Dziećkowice. Co prawda miałem z tym problem, ale odnalazłem właściwą drogę. Woda w jeziorze jest niemal krystalicznie czysta, czego dowodzą żyjące tam raki.
Udało mi się tam zrobić podwodne zdjęcia. Potem pojechałem przez Chełm Śląski w stronę Bierunia Nowego i Jedliny, by w końcu zawitać w Woli. Tamtejsza trasa jest niemal bez pagórków, ale za to widokowa. W Woli kierowałem się na Frydek szlakiem EuroVelo R4 pokrywającym się z "Greenways" i tak oto już po zmroku dojechałem do Ćwiklic, a potem przez Rudołtowice do Goczałkowic a stamtąd przez Zabrzeg do domu.
GALERIA ZDJĘĆ: https://photos.google.com/album/AF1QipOJRaEC7fscefEiM2mZBzX-MOaeCBF4x6OLiFkY