BIAŁY KRZYŻ
BIAŁY KRZYŻ 23.07.2017
W upalną niedzielę 23.07.2017 roku jak zawsze, wybrałem się na wyprawę rowerową, mając na uwadze przewidywane załamanie pogody, o czym informowała mnie strona www.burze.dziś.net gdzie można zlokalizować burze w okolicy.
Wyprawa rozpoczęła się w Bronowie, skąd pojechałem widokowymi trasami przez Międzyrzecze do Bielska-Białej. Tam wjechałem do centrum tego miasta, pod budynek sądu, by wraz z innymi wyrazić swój sprzeciw wobec polityki pisowskiego rządu.
Potem skierowałem się w stronę Bystrej, a potem widokową drogą przez Meszną i Buczkowice, do Szczyrku, gdzie zaczęła się sprawdzać prognoza pogody... Przejechałem przez miasto, nad którym góruje Skrzyczne do dzielnicy Salmopol i rozpętała się gwałtowna burza.
Jako, że miałem zamiar zdobyć Przełęcz Salmopolską musiałem poczekać aż nawalny deszcz i pioruny pójdą w dal, co stało się po około dwóch godzinach. Ja burzę przeczekałem na... przystanku autobusowym niedaleko kościółka w Salmopolu. Czekały tam, też sympatyczne dziewczyny. Po przejściu burzy wyruszyłem na Przełęcz Salmopolską - początkowo główną drogą Szczyrk - Wisła, a potem żółtym szlakiem turystycznym, który nie był zbyt trudny, oprócz jakiś 500 m kamieniami... Dodatkowo, było po deszczu, więc kamienie były śliskie. Ale widoki parujących gór i szybko przejaśniającego się nieba, dodawały energii, dzięki czemu zawitałem na Białym Krzyżu najwyższym punkcie na trasie ze Szczyrku do Wisły z charakterystycznym białym krzyżem. Potem szybko zjechałem do Wisły Malinki w okolice stoku narciarskiego na Cieńkowie i skoczni narciarskiej im. Adama Małysza , a następnie do zatłoczonego centrum Wisły.
W tym mieście nie bawiłem długo i po konsumpcji gofra z bitą śmietaną pojechałem w kierunku Ustronia. Nie będę się rozpisywał na temat Wiślanej Trasy Rowerowej prowadzącej wałem Wisły, której wzburzone wody były efektem wcześniejszej burzy.
Trasa jest po prostu bajeczna i jechałem nią aż do Skoczowa, gdzie zjechałem na rynek, a potem do Kiczyc i Ochab, by wylądować w Drogomyślu i stamtąd jechać główną drogą w stronę Zaborza, gdzie skręciłem do lasu i jechałem trasą aż do wału Jeziora Goczałkowickiego w Zabrzegu. Leśna trasa wiedzie niedaleko brzegu jeziora, gdzie w przyszłości planowana jest osobna trasa rowerowa. Z zabrzeskiego walu skierowałem się do ligockiej dzielnicy Miliardowice, gdzie wyprawa dobiegła końca.
Pomimo początkowo upalnej pogody, burzy z piorunami, która znacznie obniżyła temperaturę, nakręciłem 110 km dla akcji "Rower Pomaga".
GALERIA ZDJĘĆ: https://photos.google.com/album/AF1QipOtbaqxBH1X-crZSp18pGs2w3Y3Q3BvS8UneW8U