CHUDÓW
Zamek w Chudowie.
W upalną niedzielę 13.08.2017 roku, wraz z siostrą pojechaliśmy na wyprawę rowerową, do miejsca gdzie dawno nas nie było. Nasza trasa rozpoczęła się w Ligocie, skąd pojechaliśmy poprzez wał Jeziora Goczałkowickiego w stronę Pszczyny, do tamtejszego parku. Następnie skierowaliśmy się do Piasku, gdzie wjechaliśmy do lasu, tuż obok dawnej jednostki wojskowej, a następnie jadąc przez Kobiór wjechaliśmy na drogę wiodącą w stronę Mikołowa.
Po przejechaniu przez las, dotarliśmy do Gostynia, gdzie siostra znalazła niemiecką tablicę rejestracyjną. Po przejechaniu przez Wyry, dotarliśmy na rynek w Mikołowie, gdzie zapytaliśmy się o komendę policji w celu oddania znalezionej tablicy. Dzięki pomocy przechodniów, dotarliśmy do komendy powiatowej i siostra oddała ową tablicę. Potem pojechaliśmy w kierunku miejscowości Paniówki, gdzie z głównej i dosyć ruchliwej trasy niezbyt dobrze oznakowanymi szlakami rowerowymi dotarliśmy do zamku w Chudowie.
Tam jak zawsze trwała impreza z pokazami rycerskimi. Jest tam też sporo punktów gastronomicznych, z usług których korzystało mnóstwo ludzi. My skorzystaliśmy tylko z jednego, gdzie skonsumowaliśmy "krupnioki", a potem ruszyliśmy w drogę powrotną. Skierowaliśmy się w stronę Łazisk Górnych, bardzo źle oznakowanymi i zdemolowanymi przez wandali, szlakami rowerowymi.
Z Łazisk pojechaliśmy ponownie do Gostynia i Kobióra. W Kobiórze siostra postanowiła iść na pociąg, a ja pojechałem dalej przez Piasek i Pszczynę i wał goczałkowicki do domu. Jak się okazało byłem szybciej w domu niż siostra...