KOBIÓR-BIELSKO
KOBIÓR - BIELSKO
2 sierpnia 2015 roku przy ładnej pogodzie z niewielkim zachmurzeniem, o godzinie 13.00 na wale goczałkowickim spotkałem się z Michałem. Stamtąd pojechaliśmy Wiślaną Trasą Rowerową przez Zabrzeg, Ligotę, Czechowice, Mazańcowice do Bielska-Białej na wzgórze Trzy Lipki, skąd był ładny widok na okolicę i nie tylko, bowiem z oddali dostrzegliśmy szczyty Tatr. Potem przez Bielsko-Białą pojechaliśmy w stronę Bestwiny, gdzie na trasie nieco pobłądziliśmy, ale potem znaleźliśmy się w Czechowicach - Dziedzicach, gdzie wspominaliśmy nasze szkolne czasy pod Zespołem Szkól Technicznych i Licealnych, gdzie obaj z Michałem chodziliśmy i to tam zaczęły się nasze wspólne eskapady rowerowe, zwłaszcza tuż przed maturą, padało wdzięczne hasło: "Jutro będę się uczył, dziś wyprawa..." Z Czechowic pognaliśmy przez uzdrowisko Goczałkowice i Pszczynę (park) do Piasku, gdzie pożegnałem Michała. Potem już samotnie pojechałem do Czarkowa, przez lasy kobiórskie, gdzie nadal widać było zniszczenia po nawałnicy z 8.07.2015, pognałem do Kobielic, a potem ładnymi trasami nad brzeg Jeziora Łąka i z powrotem do Pszczyny i uzdrowiska w Goczałkowicach. Stamtąd zafundowałem sobie zwiedzanie Zabrzega, Ligoty i Bronowa, celu dobicia do 100 km, ale nieco przesadziłem z tym bo zrobiłem 120km, a to wszystko dla dzieci z domów dziecka. Wspieram bowiem akcję Fundacji ARKA z Bielska-Białej, która przy pomocy sponsorów kupuje rowery dal dzieci z domów dziecka. O wsparciu tej akcji świadczy fakt, że mój rower wzbogacił się o naklejki promocyjne.