Salmopol
Przełęcz salmopolska.
8.08.2012 roku odbyła się kolejna wyprawa rowerowa. Rozpoczęła się w Ligocie, skąd jadąc przez Mazańcowice dotarliśmy z siostrą do Bielska-Białej. Tam jechaliśmy pagórkami wzdłuż zachodniej obwodnicy tego miasta. Następnie podziwiając ładne widoki na grupę Klimczoka dotarliśmy do Bystrej Ślaskiej, gdzie bylo też widać Babią Górę i Skrzyczne.
Potem przejeżdzaliśmy przez nieco pagórkowate tereny Mesznej i Buczkowic, gdzie na trasie do Szczyrku spotkaliśmy turystów z Łotwy, którzy pytali się po angielsku o sklepy rowerowe w Szczyrku. Na szczęście też po angielsku udało mi się im wytłumaczyć gdzie jest Szczyrk, gdzie i my dojechaliśmy. Pierwszy przystanek to były treny obok 3 skoczni Skalite, gdzie trenowali następcy Adama Małysza pod okiem jego wujka Jana Szturca. Następny postój przed zdobywaniem przełęczy salmopolskiej mieliśmy na odnowionym deptaku nad Żylicą. Tym sposobem u ponóży Skrzycznego rozpoczęliśmy atakowanie tej przełęczy, której nigdy nie zobyliśmy. Pierwszy postój byl pod ośrodkiem narciarskim Czyrna - Solisko, gdzie kiedyś zakończyła się nasza wyprawa. Tym razem było inaczej. Trasa mocno się wznosila i były serpentyny, ale postanowiłem skrócić drogę, wjeżdżając na szak odbijający w prawo. Był on wymagający, technicznie trudny (kamienie), ale krótki. Zaś trudy podjazdu wynargadzały nam widoki. Tym sposobem zawitałem (siostra miała nieco problemy z pokonaniem szlaku i musiałem na nią około godziny czekać) na Białym Krzyżu, jednocześnie zdobywając pierwszy raz przełęcz salmopolską.
Biały krzyż
Tam też zjadlem gofra z bitą śmietaną i korzystając z wolnego czasu ( czekanie na siostrę), pozwiedzałem okolicę i podziwiałem widoki. były tam trasy na Malinowską skałę ( i do jaskini) oraz do "Ołtarza Europy". Znajduje się tam też biały krzyż od którego to miejsce wzięło nazwę. Po godznie już z siostrą rozpoczeliśmy zjezdzanie srepentynami do Wisły Malinki. Zakręty były niebezpieczne (nawet 180 stopni), ale zjazd był przyjemny. Zawitaliśmy pod skocznią narciarską w Wiśle Malince, gdzie był krótki postój.
Szybko jednak znaleźliśmy się w centrum Wisły, gdzie na dworcu zakończyliśmy wyprawę.
8.08.2012 roku odbyła się kolejna wyprawa rowerowa. Rozpoczęła się w Ligocie, skąd jadąc przez Mazańcowice dotarliśmy z siostrą do Bielska-Białej. Tam jechaliśmy pagórkami wzdłuż zachodniej obwodnicy tego miasta. Następnie podziwiając ładne widoki na grupę Klimczoka dotarliśmy do Bystrej Ślaskiej, gdzie bylo też widać Babią Górę i Skrzyczne.
Potem przejeżdzaliśmy przez nieco pagórkowate tereny Mesznej i Buczkowic, gdzie na trasie do Szczyrku spotkaliśmy turystów z Łotwy, którzy pytali się po angielsku o sklepy rowerowe w Szczyrku. Na szczęście też po angielsku udało mi się im wytłumaczyć gdzie jest Szczyrk, gdzie i my dojechaliśmy. Pierwszy przystanek to były treny obok 3 skoczni Skalite, gdzie trenowali następcy Adama Małysza pod okiem jego wujka Jana Szturca. Następny postój przed zdobywaniem przełęczy salmopolskiej mieliśmy na odnowionym deptaku nad Żylicą. Tym sposobem u ponóży Skrzycznego rozpoczęliśmy atakowanie tej przełęczy, której nigdy nie zobyliśmy. Pierwszy postój byl pod ośrodkiem narciarskim Czyrna - Solisko, gdzie kiedyś zakończyła się nasza wyprawa. Tym razem było inaczej. Trasa mocno się wznosila i były serpentyny, ale postanowiłem skrócić drogę, wjeżdżając na szak odbijający w prawo. Był on wymagający, technicznie trudny (kamienie), ale krótki. Zaś trudy podjazdu wynargadzały nam widoki. Tym sposobem zawitałem (siostra miała nieco problemy z pokonaniem szlaku i musiałem na nią około godziny czekać) na Białym Krzyżu, jednocześnie zdobywając pierwszy raz przełęcz salmopolską.
Biały krzyż
Tam też zjadlem gofra z bitą śmietaną i korzystając z wolnego czasu ( czekanie na siostrę), pozwiedzałem okolicę i podziwiałem widoki. były tam trasy na Malinowską skałę ( i do jaskini) oraz do "Ołtarza Europy". Znajduje się tam też biały krzyż od którego to miejsce wzięło nazwę. Po godznie już z siostrą rozpoczeliśmy zjezdzanie srepentynami do Wisły Malinki. Zakręty były niebezpieczne (nawet 180 stopni), ale zjazd był przyjemny. Zawitaliśmy pod skocznią narciarską w Wiśle Malince, gdzie był krótki postój.
Szybko jednak znaleźliśmy się w centrum Wisły, gdzie na dworcu zakończyliśmy wyprawę.
Wyprawa była wyjątkowa bo udało nam się zdobyć pierwszy raz przełęcz salmopolską na trasie z Szczyrku do Wisły. Zakończyła się ona na dworcu PKP Wisła Uzdrowisko skąd nowoczesnym pociągiem Kolei Śląskich dotarliśmy do domu.
Podczas podrózy pociągiem nasze rowery wisiały na specjalnych hakach, zaś niezłą wpadkę zaliczyła pewna dziewczna z chłopakiem. Otóż oboje poszli do toalety, lecz zapomnieli zablokować drzwi i w chwili, gdy pociąg hamował te zlośliwie się otwarły i zoaczyliśmy co się tam działo. Zrobilo się wesolo bo i my i oni z trudem powstrzymywaliśmy śmiech... Tak wesolo kończyła się wyprawa...
Podczas podrózy pociągiem nasze rowery wisiały na specjalnych hakach, zaś niezłą wpadkę zaliczyła pewna dziewczna z chłopakiem. Otóż oboje poszli do toalety, lecz zapomnieli zablokować drzwi i w chwili, gdy pociąg hamował te zlośliwie się otwarły i zoaczyliśmy co się tam działo. Zrobilo się wesolo bo i my i oni z trudem powstrzymywaliśmy śmiech... Tak wesolo kończyła się wyprawa...