Suszec i okolica
Suszec i okolica.
W niedzielne, nieco pochmurne, ale ciepłe popołudnie 9 listopada 2014 roku pojechałem z siostrą w nieplanowaną wyprawę rowerową. Cel nie został jasno określony, z powodu porannego deszczu i przeniesienia planowanej na ten dzień wizycie z członkami CTC w okolicach Oświęcimia.
Nasza 65 kilometrowa trasa rozpoczęła się w Ligocie, gdzie pojechaliśmy na stację PKP w Czarnolesiu i doznałem lekkiego szoku... Zazwyczaj szokuje mnie obskurny wygląd niektórych polskich stacji kolejowych, a tu prawdziwe zaskoczenie, bowiem pojawiły się nowe wiaty, siedzenia, perony, oświetlenie, nagłośnienie, rozkłady jazdy... No i zmodernizowano linię kolejową! Reliktem obskurnej przeszłości jest budynek dawnej poczekalni, który wolałbym by został zburzony, a tymczasem też ma być wyremontowany. Można powiedzieć, że w końcu coś drgnęło w dobrym kierunku, tylko czy pasarzerowie to docenią? My już widzimy postęp!
Ze stacji pojechaliśmy leśnym duktem na wał Zbiornika Goczałkowickiego i szybko zawitaliśmy najpierw w Goczałkowicach, a potem na przedmieściach Pszczyny. Stamtąd pojechaliśmy trasą R4 na wał Zbiornika Łąka, a potem przez Porębę, gdzie skierowaliśmy się na Radostowice. Tam wjechaliśmy na ruchliwą drogę z Pszczyny do Żor, którą jechaliśmy przez las do Kobielic, by potem przed kolejnym lasem, skręcić na Kryry. W Kryrach nieco pobłądziliśmy, ale w końcu znaleźliśmy się w Suszcu.
Po krótkim objeździe tej miejscowości ponownie zawitaliśmy w Kryrach, gdzie trafiliśmy na odpust przy tamtejszym kościele. Po krótkiej konsumcji słodkości skierowaliśmy się ładną, asfaltową drogą przez pola i las, do miejscowości Mizerów. Z Mizerowa, pojechaliśmy ładną trasą do Wisły Wielkiej, gdzie wjechaliśmy na ruchliwą trasę Pszczyna-Strumień, i właśnie nią jechaliśmy wzdłóż brzegu Jeziora Goczałkowickiego, przez Wisłę Małą do Strumienia. W tym mieście skręciliśmy na stary most nad Wisłą i tym sposobem zawitaliśmy w Zabłociu. Warto wspomnieć iż most ten jest mostem kolejowym. biegła tu bowiem dawna linia kolei wąskotorowej ze strumieńskiego rynku do dworca kolejowego w Chybiu. Tak więc droga z Zabłocia do Chybia jest wytyczona po dawnym nasypie kolejowym! Po przejechaniu przez Chybie już tylko szybko przejechaliśmy przez ciemny las do Landeka, a stamtąd duktem wzdłóż lasu do Bronowa i do domu.