Zory
Wyprawa rowerowa w okolice Żor.16.07.2008 po kilku pochmurnych dniach na niebie zrobiło się nieco pogodniej od pamiętnej burzy w niedzielę 13.07.2008, która wówczas skutecznie pokrzyżowała mi plany. Postanowiłem wyruszyć na krótszą niż zwykle wyprawę rowerową.
Zacząłem ją w miejscowości Zabrzeg koło Czechowic-Dziedzic, dokładniej na wale Jeziora Goczałkowickiego, skąd Wiślaną Trasą Rowerową wyruszyłem do Goczałkowic. Pojeździłem trochę po tej miejscowości i skierowałem się polną drogą do Łąki. Z tej drogi widać spory kawał jeziora, a także pasma Beskidów. Z drugiej strony-niezbyt przyjemny widok na Pszczynę (kominy...). Jechałem do Łąki, a z tamtąd na Wisłę Wielką i Zbiornik Łąka. W trakcie przejazdu obok tego zbiornika zauważyłem pewne stworzenie, które jadło trawę i zupełnie nie przeszkadzała mu moja obecność...Gdy jednak chciałem zrobić mu zdjęcie, sutecznie zaprotestowało kryjąc się w krzakach...Pojechałem niezbyt ruchliwą drogą do Brzedźc, apotem do Mizerowa i Warszowic(w tej miejscowości nigdy dotychczas na rowerze nie byłem-zawsze jakoś ją omijałem), gdzie wjechałem na czarny szlak tras rowerowych powiatu pszczyńskiego. Trasa zaprowadziła mnie do miejsca o nazwie Szoszowy. Nazwa niezwykle skojarzyła mi się ze stokiem narciarskim Soszów, gdzie szusowałem na nartach. Nastepnie pojechałem do Żor-w okolice fabryki kaw "Mokate", gdzie przejechałem przez betonową Drogę Krajową nr 81, a następnie wróciłem do Warszowic. Z Warszowic jechałem lasem do Suszca, gdzie wjechałem na Trakt Żorski wiodący do Mizerowa. Do Mizerowa dotarłem, przez Kryry, tym traktem, a następnie czarnym szlakiem jechałem do Brzedźc. W Brzedżcach jechałem szlakiem R4 wzdłuż południowego brzegu Zbiornika Łąka.Po drodze natrafiłem kolejny raz na "wyczynową drogę" w lesie pomiędzy Wisłą Wielką a Łąką-na szczęście gruz powalcowali i dało się jechać.Szlak zaprowadził mnie do Łąki. Z Łąki wracałem przez Goczałkowice do punktu wyjścia na wale w Zabrzegu.
Długość trasy 50 km. Trasa w zdecydowanej większości biegła szlakami rowerowymi powiatu pszczyńskiego, oraz szlakiem rowerowym "Eurovelo R4" i Wiślaną Trasą Rowerową. Pogoda nie była zadowalająca, ale nie padało. Ze względu na nieprzyjemną pogodę zrobiłem mało zdjęć, które znajdują się tutaj. Po głowie "chodzi mi ",żeby wybrać się na Trzycatek do Jaworzynki, ale jak narazie pogoda skutecznie uniemożliwia to i nie wiadomo, kiedy się tam wybiorę...