Ruptawa
Ruptawa i okolice...Wyprawa, którą tutaj opisuję nie była zupełnie nigdy planowana...
12.08.2008 wybrałem się odwiedzić Jastrzębską dzielnicę Ruptawa i okoliczne miejscowości. Ruptawę w małym stopniu odwiedziłem już wcześniej-m.in przy okazji wizyty "na końcu świata" w Czechach.
Rozpocząłem ją dosyć nietypowo. Jechałem przez Bronów i Landek, by następnie dotrzeć aleją dębową do Chybia.W Landeku, byłem swiatkiem jak krowa piła wodę z uszkodzonego ... hydrantu!!! Chybie to wieś połozona na południowo-zachodnim brzegu Zbiornika Goczałkowickiego. Tam przy głównej drodze znajduje się Sanktuarium NMP Gołyskiej i sklep rowerowy, gdzie kupiłem nową diodówkę.Wczesniej jednak stałem na przejeździe PKP i natknałem się na wypadek samochodowy. Tutaj przydała się znajomość zasad rucu drogowego, gdyż ruchem kierował policjant!!! Coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz!!! Następnie udałem się do Zabłocia. W Zabłociu skręciłem na Drogomyśl (jadąc przez Zabłocie-Czuchów). W Drogomyślu wjechałem na słynną trasę na Czechy i jechałem nią aż do Pruchnej, gdzie skręciłem na Pelgrzymowice. Z tej miejscowości jechałem do Zebrzydowic-odwiedzając centrum tej miejscowości i zamek. Postanowiłem jechać dalej doliną Piotrówki i w ten sposób znalazłem się w Marklowicach Górnych, gdzie wjechałem na teren Czech-do Marklowic Dolnych.Tam, skierowałem się po "górkach i dolinach" do Petrovic-Kempy w okolice toru motokrosowego "Piotrowicka kotlina", gdzie nawet odbywają się Mistrzostwa Czech w motokrosie!!! Ruszyłem dalej-waską dróżką do granicy państwa w lasie "Pastuszyniec", gdzie wjechałem na tereny Jastrzębskiej dzielnicy Ruptawa. Pojeździłem trochę po gorkach i dolinach Ruptawy i skierowałem się drogą na Marklowice Górne-dgroga prowadziła wzdłuż linii granicznej-tutaj napotkałem Trasy Rowerowe Subregionu Zachodniego, który w przyszłości mam zamiar odwiedzić. Wróciłem do Marklowic Górnych, gdzie ponownie wjechałem do Czech. Z Petrovic u Karvine skierowałem się do Karviny na ul. Mickiewiczową, która zaprowadziła mnie do bardzo dobrze znanego mi przejścia w Kaczycach Dolnych.W Pruchnej zadzwoniono do mnie z domu,że przyjechał do mnie wujek-to też przyśpieszyłem tempo.Z tamtąd jechałem znaną mi trasą aż do Zaborza, gdzie skręciłem za torami w stronę Mnicha.Tam wjechałem na trasę Strumień-Jasienica, którą wcześniej jechałem do sklepu w Chybiu. Jadąc ponownie przez aleję dębową w środku lasu skręciłem w prawo i tym sposobem znalazłem się przy pomniku leśnym w okolicy leśniczówki "Zabrzeg" skąd mam już tylko kilometr do domu.
Podczas wyprawy było bardzo ciepło ponad 30 stopni, ale wiał momentami dość silny wiatr, który ożeźwiał ale i utrudniał jazdę (wiało z zachodu, czyli prosto w twarz). Wyprawa rozpoczęła się około 14:00, a zakończyła ok 20:00-przejechany dystans to hehehe - równe 100 km. Trochę meczyły mnie górki w Ruptawie. Jako ciekawostkę dodam,że nastepnego dnia wstawałem rekordowo wcześnie, bo już o 3:00, a spałem tylko 4 godziny!!! Wstałem tak wcześnie, bo wraz z wujkiem odwoziłem kuzynkę na lotnisko w Pyrzowicach-miała odlot o 6:30. Żadnego zmęczenia wyprawą nie czułem!!!
Galeria jest tutaj.