WITAJCIE NA MOJEJ STRONIE !!!
ZAPRASZAM DO ŚWIATA MOICH PASJI !!!

ZACZYNAMY...

ZACZYNAMY...
Mapa w endomondo:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1460390996
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipMAMiy3DRczRvthRjkrqEWMbtbDtiO6Jtov8YeE


Dzień 2 lutego 2020 przeszedł do historii moich rajzów jako "Zderzenie sezonów 2020". Tego dnia, wstałem już o 5:30 rano by obejrzeć czy w górach także leje deszcz. Niestety to potwierdzały kamery. z czasem jednak deszcz przestał padać i o 8:30 zawitałem na Soszowie w Wiśle. Przez pierwsze pół godziny byłem dosłownie jedynym narciarzem na stoku, gdyż inni pojawili się około 9:00, z pewnością z powodu pogody, która na szczęście się poprawiła i czasem pokazywało się słońce. I choć na nizinach wiał spory wiatr, to na stoku go nie było. Stok jak zawsze idealnie wyratrakowany i można było mocno poszaleć, gdyż mała ilość narciarzy i brak muld, doskonale temu sprzyjały. Niestety, deszcz i wysoka temperatura rzędu 10 stopni, spowodowała, że zaczęły pojawiać się przetopy, ale i tak jeździło się super. Skirajzowanie skończyłem po 11:30 i wróciłem do domu.

Po godzinie ponownie wyruszyłem, tym razem na normalną rajzę.  Z początku nie myślałem o konkretnej trasie, ale uznałem że na inaugurację sezonu rowerowego 2020 objazd wedle Jeziora Goczałkowickiego będzie wystarczającym dokonaniem. Niestety deszcz sprawił, ze droga w lesie na wał w Zabrzegu była mocno bażołowata.

Na wale ludzi mało, ale na jego końcu minąłem się ze znajomymi z Pszczyny, gdzie później jechałem wygodną drogą rowerową. W Pszczynie wjechałem na trasę w kierunku Zbiornika Łąka i jechałem jego południowym brzegiem do Brzeźc, gdzie postanowiłem pojechać na Studzionkę. zmagałem się tam z sporymi podmuchami zachodniego wiatru, ale dałem radę !

Wtedy przewidziałem w 100% że za chwilę będzie lało i ubrałem odpowiednie ubranie. Deszcz na dobre rozpadał się przed Strumieniem, ale to nie zniechęcało mnie do trasy przez Zabłocie i Frelichów, zamiast bezpośrednio jechać do Chybia.  Na trasie z chybia do Landeka milo zaskoczył mnie fakt, że naprawiono zdemolowany przez wypadek samochodowy, znak Wiślanej Trasy Rowerowej, o co sam kilka tygodni temu zabiegałem u kierownictwa WTRki. Dało się? Dało !!! Potem już jechałem w dobrym humorze prosto do domu. Ubrania przeciwdeszczowe okazały się strzałem w 10 bo nigdzie nie przemokłem, a czasem dość mocno lało... Tak oto dzięki wiosennym dniom tej zimy już 2 lutego rozpocząłem rowerowanie. Choć to oficjalne otwarcie nowego sezonu po miesiącu przerwy, to trzeba pamiętać że w nocy z 31.12.2019 na 1.01.2020 kilka kilometrów już zrobiłem w nowym roku, ale to się nie liczy... 


Nałożyły się nam dwa sezony: rowerowy i narciarski. Zawsze jednak podkreślam, że w okresie zimowym najważniejsze są narty, zwłaszcza teraz, kiedy mamy jesień i wiosnę zamiast prawdziwej zimy i każde skirajzowanie jest na wagę złota. Na rowerze zrobiłem 50 km, zaś na nartach 37 km. I niczego nie żałuję, choć padał deszcz i czasem fest wiało, to warto było...

 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja