Orkanowa rajza.
Orkanowa rajza.
Mapka w endomondo:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1467371096
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipMz4Goy_JcMAAbxomcwPCZkrLrWsOmEYCTvNYRr
Rajza z dnia 16.02.2020 odbywała się po zakończeniu szusowania na nartach na Soszowie. Tym razem postanowiliśmy objechać Jezioro Goczałkowickie. Trasę rozpoczęliśmy od stacji w Zabrzegu Czarnolesiu, a następnie zmagaliśmy się z wiatrem na wale Jeziora Goczałkowickiego. Do Pszczyny dojechaliśmy ścieżką rowerową nad Jezioro Łąka. Tam wjechaliśmy na trasę R4 gdzie w polu znaleźliśmy tajemniczy grób niemieckiego żołnierza, który zginął tam w 1945 roku.
Trasą R4 jechaliśmy aż do okolic Studzionki, gdzie wjechaliśmy na czerwony szlak turystyczny zwany Szlakiem Południowym, który niestety już w Wiśle Małej przy drewnianym kościele, zgubiliśmy. Do Strumienia dojechaliśmy szlakiem rowerowym i ponownie wjechaliśmy na czerwony szlak.
W Strumieniu skierowaliśmy się przez Zabłocie na Wiślaną Trasę Rowerową, którą jechaliśmy do domu, przy czym zjechaliśmy z niej przy leśniczówce koło Bronowa. warto wspomnieć, że w Zabłociu widzieliśmy jak policja złapała rowerzystkę która nie miała światła na rowerze, a było już po zmroku. Podczas całej rajzy mocno wiało, ale było ciepło.
Mapka w endomondo:www.endomondo.com/users/19127097/workouts/1467371096
Galeria zdjęć:photos.google.com/album/AF1QipMz4Goy_JcMAAbxomcwPCZkrLrWsOmEYCTvNYRr
Rajza z dnia 16.02.2020 odbywała się po zakończeniu szusowania na nartach na Soszowie. Tym razem postanowiliśmy objechać Jezioro Goczałkowickie. Trasę rozpoczęliśmy od stacji w Zabrzegu Czarnolesiu, a następnie zmagaliśmy się z wiatrem na wale Jeziora Goczałkowickiego. Do Pszczyny dojechaliśmy ścieżką rowerową nad Jezioro Łąka. Tam wjechaliśmy na trasę R4 gdzie w polu znaleźliśmy tajemniczy grób niemieckiego żołnierza, który zginął tam w 1945 roku.
Trasą R4 jechaliśmy aż do okolic Studzionki, gdzie wjechaliśmy na czerwony szlak turystyczny zwany Szlakiem Południowym, który niestety już w Wiśle Małej przy drewnianym kościele, zgubiliśmy. Do Strumienia dojechaliśmy szlakiem rowerowym i ponownie wjechaliśmy na czerwony szlak.
W Strumieniu skierowaliśmy się przez Zabłocie na Wiślaną Trasę Rowerową, którą jechaliśmy do domu, przy czym zjechaliśmy z niej przy leśniczówce koło Bronowa. warto wspomnieć, że w Zabłociu widzieliśmy jak policja złapała rowerzystkę która nie miała światła na rowerze, a było już po zmroku. Podczas całej rajzy mocno wiało, ale było ciepło.