Palenica 24.02.2018
Palenica 24.02.2018.
W mroźną sobotę wybrałem się po godzinie 9.00 rano na stok narciarski na Palenicy w Ustroniu Jaszowcu. Oczywiście miałem w pamięci swego czasu sporą kolejkę do wyciągu na Czantorii i wtedy myślałem: "Palenico, czemu mnie tam nie ma?" No i wróciłem.
Kiedy jechałem samotnie autem, dość mocno sypał śnieg, a drogi były białe (nawet ekspresówka na Cieszyn), zaś w bielskim radiu informowano o ogromnych korkach do Szczyrku i Wisły, od razu byłem pewien, że żadna katastrofa nie dotyczy Palenicy i nie myliłem się !
Kiedy przyjechałem, śnieg sypał mocno, a na parkingu kilka samochodów. W kasie starszy pan powiedział mi, że czas wymienić już mój karnet i dał mi nowy.
Warunki na stoku były niemal doskonałe ! Świeży, naturalny śnieg zachęcał do szusowania. Narciarzy nie było zbyt wielu, ale potem przyjechali i było nas trochę więcej niż zwykle, ale o żadnych kolejkach mowy nie było, co znacznie wyróżnia Palenicę od innych ośrodków w okolicy.
Podczas jeżdżenia na nartach testowałem nowo nabyty sprzęt do kamery Go Pro, umożliwiający bezpieczne filmowanie podczas szusowania i nie tylko. Kamerkę miałem nie tylko na kiju (selfie), ale też na... brzuchu, dzięki specjalnym szelkom. Test wypadł pomyślnie, ale trochę zbyt pochyliłem kamerkę ku nogom, przez co na filmie widać śnieg, narty i szusy, ale następnym razem będzie lepiej, wszak to dopiero testy... Owy sprzęt to mój prezent urodzinowy, który zafundowałem sobie samemu...
Jak już wspominałem, warunki były doskonałe, śnieg sypki, zmrożony ( - 10 stopni). Pogoda była bardzo zmienna: najpierw śnieżyca, potem słonce, potem znów śnieżyca... nic tylko współczuć temu panu co musiał czyścić krzesełka ze śniegu. No ale było super i oby tak dalej. Jedynym minusem był zimny wiatr na wyciągu, ale dało się przeżyć.
Kiedy jechałem samotnie autem, dość mocno sypał śnieg, a drogi były białe (nawet ekspresówka na Cieszyn), zaś w bielskim radiu informowano o ogromnych korkach do Szczyrku i Wisły, od razu byłem pewien, że żadna katastrofa nie dotyczy Palenicy i nie myliłem się !
Kiedy przyjechałem, śnieg sypał mocno, a na parkingu kilka samochodów. W kasie starszy pan powiedział mi, że czas wymienić już mój karnet i dał mi nowy.
Warunki na stoku były niemal doskonałe ! Świeży, naturalny śnieg zachęcał do szusowania. Narciarzy nie było zbyt wielu, ale potem przyjechali i było nas trochę więcej niż zwykle, ale o żadnych kolejkach mowy nie było, co znacznie wyróżnia Palenicę od innych ośrodków w okolicy.
Podczas jeżdżenia na nartach testowałem nowo nabyty sprzęt do kamery Go Pro, umożliwiający bezpieczne filmowanie podczas szusowania i nie tylko. Kamerkę miałem nie tylko na kiju (selfie), ale też na... brzuchu, dzięki specjalnym szelkom. Test wypadł pomyślnie, ale trochę zbyt pochyliłem kamerkę ku nogom, przez co na filmie widać śnieg, narty i szusy, ale następnym razem będzie lepiej, wszak to dopiero testy... Owy sprzęt to mój prezent urodzinowy, który zafundowałem sobie samemu...
Jak już wspominałem, warunki były doskonałe, śnieg sypki, zmrożony ( - 10 stopni). Pogoda była bardzo zmienna: najpierw śnieżyca, potem słonce, potem znów śnieżyca... nic tylko współczuć temu panu co musiał czyścić krzesełka ze śniegu. No ale było super i oby tak dalej. Jedynym minusem był zimny wiatr na wyciągu, ale dało się przeżyć.