Kaskady Soly.
Kaskady Soły-Czaniec, Porąbka, Żywiec...
16.08.2009 postanowiłem udać się na kolejną wyprawę rowerową. Z początku planowałem odwiedzić Cieszyn ale uznałem że czas odwiedzić "nieznane tereny" na południe i wschód od Ligoty.
Pogoda wówczas była upalna i słoneczna, a o deszczu nie było mowy. Postanowiłem wybrać się na kolejną wyprawę. Tym razem z Bronowa skierowałem się do Międzyrzecza Dolnego i Górnego. Po drodze są duże podjazdy, ale i widoki na góry i Dolinę Górnej Wisły są piękne!!! Z Międzyrzecza Górnego zjechałem do Mazańcowic i skierowałem się w stronę Bielska-Białej. Dojechałem do drogi ekspresowej S1 i skręciłem w lewo na drogę wiodącą na wschód, wzdłuż ekspresówki. Pokonałem kilka podjazdów i znalazłem się w bielskich Komorowicach, przy "ślimaku" (skrzyżowanie DK 1 i S1). Jechałem obok Fiat Auto i na ulicę Grażyńskiego, by ominąć ruchliwą Komorowicką. Jechałem przez centrum, obok galerii "Sfera", a następnie jechałem trasą, którą przez 3 lata podążałem do szkoły. Trasa wiodła obok placu Wojska Polskiego, a następnie deptakiem na ul.11 Listopada, pod ul. Żywiecką i na ul.Lipnicką, gdzie mieści się BCKUiP, którego w latach 2006-2009 byłem słuchaczem. Spod szkoły, skierowałem się do góry w stronę kościoła w Lipniku (dzielnica Bielska-B.), a następnie wjechałem na ul.Polną skąd rozpościerają się wspaniałe widoki na góry (Skrzyczne i Klimczok, oraz Magórę Wilkowicką) i Dolinę Górej Wisły.Wjechałem na główną, ruchliwą drogę z Bielska do Krakowa. Jechałem nią przez Kozy i Bujaków. Na peryferiach Kobiernic, po przejechaniu Soły, skręciłem w prawo na Czaniec.Następnie znalazłem się nad Jeziorem Czanieckim i wjechałem do Porąbki.
Tutaj zaczęły się super widoki na góry i dolinę Soły z Jeziorem Międzybrodzkim. W Porąbce odwiedziłem słynną zaporę wodną która została wybudowana między Porąbką a Międzybrodziem Bialskim w latach 1928-1937. Spiętrza wody rzeki Soły tworząc Jezioro Międzybrodzkie.Zapora wodna typu ciężkiego. Została zbudowana na podłożu skalnym według projektu prof. Gabriela Narutowicza i inż. T. Baeckera przez Societe Franco-Polonaise Warszawa. Wysokość zapory wynosi 37,3 m, a jej długość 260 m.Przy zaporze znajduje się elektrownia wodna, zbudowana w latach 1951-1954 jako pierwszy element Zespołu Elektrowni Wodnych (którego pozostałymi elementami są Tresna i Elektrownia Szczytowo-Pompowa Porąbka-Żar). Elektrownia posiada dwa hydrozespoły Kaplana o mocy 6,1 MW i jeden turbozespół typu Francis'a o mocy 0,4 MW pracujący na potrzeby własne. (źródło:wikipedia). Przejechałem przez tamę jeziora i jechałem do Międzybrodzia Bialskiego, mając jezioro po lewej stronie.
Nad jeziorem zobaczyłem elektrownię szczytowo-pompową na górze Żar.Elektrownia wykorzystuje jako zbiornik dolny zaporowe Jezioro Międzybrodzkie, którego zapora znajduje się w Porąbce. Górny zbiornik (całkowicie sztuczny) wybudowany jest na szczycie góry Żar. Sama elektrownia (sztolnie wodne, transportowe, pomocnicze, komora maszynowni) mieści się w wydrążonym wnętrzu tej góry. Lustro Jeziora Międzybrodzkiego znajduje się na wysokości około 318 m n.p.m., a zbiornika górnego na wysokości około 750 m n.p.m., co daje tzw. średni spad statyczny 432 m. Czas pracy w szczycie wieczornym (produkcja energii elektrycznej z wykorzystaniem wody ze zbiornika górnego) to 4 godziny. Czas pompowania wody do zbiornika górnego to 5,5 godziny. Sprawność cyklu elektrowni wynosi 75%. Elektrownia jest udostępniona do zwiedzania. (źródło:wikipedia) Osobiscie bardzo polecam odwiedzić to miejsce.
Na górę Żar nie planowałem wyjeżdzać, bo byłem tam już wielokrotnie w przeszłości, ale samochodem. Jechałem dalej przez Czernichów, do Tresnej, gdzie znajduje się koleja tama i rozpoczyna się Jezioro Żywieckie, oraz wspaniałe widoki na całą żywiecczyznę, a nawet Babią Górę, Pilsko i Skrzyczne. Woda ze Zbiornika żywieckiego, jest wodą pitną, z którą mam do czynienia codziennie we własnym domu... Z Tresnej skierowałem się przez Bierną, do żywieckiej dzielnicy Zabłocie. Stamtąd skierowałem się do Pietrzykowic. Tutaj rozpościerają się wspaniale widoki na całą żywiecczyznę, które towarzyszyły mi jak jechałem przez Lipową, Słotwinę i Godziszkę.
Z Lipową związana jest osoba Dawida-mojego super Ziomka (z tej miejscowości pochodzi mama Dawida), zaś w Godziszce proboszczem jest znany mi ksiądz. Z Godziszki jechałem do Buczkowic, gdzie na stacji benzynowej kupiłem posiłek i zjadłem go. Następnie ruszyłem ruchliwą drogą, ale z górki, przez Meszną i Bystrą Śląską do Bielska-Białej. Po drodze minąłem CH Gemini Park i hotel "Vienna". W Bielsku skierowałem się do centrum miasta , gdzie przez chwilę się zatrzymałem odwiedzając Zamek Sułkowskich i Plac Chrobrego oraz plac Św. Mikołaja z katedrą.Ta katedra jest siedzibą kurii diecezjalnej diecezji bielsko-żywieckiej.Z centrum Bielska pojechałem na północ wzdłuż ulicy Warszawskiej, mijając Sarni Stok i "Tesco", gdzie nie pomyślano o rowerzystach i obok "Castoramy" musiałem "prześlizgnąć się" przez S1 w stronę Komorowic. Z tej bielskiej dzielnicy, jechałem już po ciemkudo Mazańcowic, a stamtąd do Ligoty i do domu.
Ilość przejechanych kilometrów to 120. Pogoda była słoneczna i upalna. Pierwszy raz w życiu na rowerze odwiedziłem Porąbkę, Międzybrodzie Bialskie, Czernichów, Tresną i Bierną. Wrażenia z wyprawy są super. Trasa była wymagająca, bo było dużo górek, ale też były malownicze i wspaniałe widoki.GALERIA FOTEK ZNAJDUJE SIĘ TUTAJ.