BIELSKO I SZCZYRK
BIELSKO-BIAŁA I SZCZYRK
8.05.2011
TRZECIA WYPRAWA ROWEROWA odbyła się w dwóch etapach. Pierwszy etap był jednocześnie rajdem rowerowym w Bielsku-Białej. Trasa 30 rajdu rodzinnego przedstawiona jest na mapce.
Rajd odbył się 5.05.2011 i rozpoczął pod ratuszem w Bielsku. Tam uczestników powitała Grażyna Staniszewska, która była posłanką do Sejmu, oraz Parlamentu Europejskiego. Ja i siostra dotraliśmy tam wioząc rowery w samochodzie. Oto krótkie sprawozdanie z rajdu zamieszczone na stronie http://rajdy-rowerowe.bielsko.pl/bielsko.aspx#30_rajd
Mimo tego, że wczesnym rankiem panowała deszczowa pogoda, godzinę przed startem przejaśniło się i pojawiła się piękna słoneczna pogoda, a na start przybyło blisko 2500 sympatyków dwóch kółek.
Pani Grażyna Staniszewska, patron rajdu, przeprowadziła wywiady z władzami miasta na temat ścieżek rowerowych w Bielsku-Białej, wyrażając nadzieję, że lobbing na ich rzecz w końcu przyniesie efekt w postaci ich większej ilości. Potwierdziła również informację, że Rodzinne Rajdy Rowerowe będą się odbywały nadal. Przedstawiciel Policji zwrócił uwagę na bezpieczne i rozsądne zachowanie się rowerzystów podczas jazdy w peletonie i samodzielnie.
O godz. 9.30 peleton ruszył na trasę dookoła Bielska-Białej w kierunku placu na ATH na ulicy Szerokiej, która liczyła ponad 25 km.
Na terenie ATH uczestnicy rajdu otrzymali jogurt Bakoma, ciasteczka Bergen i ciepłą grochówkę, a następnie uczestniczyli w rozdaniu nagród i loterii.
Organizatorem rajdu było Beskidzkie Towarzystwo Cyklistów przy współudziale Towarzystwa Przyjaciół Bielska-Biała i Podbeskidzia.
Po losowaniu nagród uczestnicy się porozjeżdżali, zaś my postanowiliśmy wsadzić rowery do auta i podjechać do Szczyrku. Tam odbył się drugi etap naszej wyprawy. Wyruszyliśmy spod skoczni narciarskiej Skalite w stronę przełęczy salmopolskiej, ale samej przełęczy nie mieliśmy w planach zdobywać.
Po drodze widzieliśmy pomnik wzniesiony w miejscu, gdzie "zbiry Hitlera" zamordowały 10 Polaków-więźniów KL Auschwitz w 1945 roku. Następnie zatrzymaliśmy się przy dolnej stacji wyciagu krzesełkowego na Skrzyczne, gdzie analizowaliśmy trasy narciarskie.
Wrócilismy na główną drogę i nieco podjechaliśmy szlakiem górskim na masyw Skrzycznego, a następnie ponoiwnie wróciliśmy na drogę, którą dojechaliśmy do ośrodka narciarskiego Czyrna-Solisko.
Tam były jeszcze resztki śniegu.
Po odpoczynku i analizie tras narciarskich wróciliśmy do centrum Szczyrku. Postanowiliśmy zjeść gofry- no i po blisko 30 minutowym oczekiwaniu na gofry i walce sprzedawczyni z gofrownicą, która w ostateczności się zepsuła poszliśmy do konkurencji i w końcu zjedliśmy gofry. No cóz to się nazywa "złośliwość rzeczy martwych". Po posiłku nie pozostało nam nic innego jak zapakowanie rowerów do auta i powrót do domu. Wyprawa zakończyła się o 19.00, zaś pogoda dopisała-ale musielismy mieć długie getry-oczywiście rowerowe!