Żory i okolice. Spotkanie z ŻGO.
KOLEJNA WYPRAWA rozpoczęła się 18.09.2011 o 14.00 z Gogołowej, gdzie dotarłem samochodem. Potem, razem z wujkiem ruszyliśmy w stronę Świerklan Górnych. Tam podziwialiśmy ładne widoki na okolicę, skąd skierowaliśmy się do Bażanciarni nieopodal żorskiej dzielnicy Rój.
Znajduje się tam lasek, gdzie kiedyś chodwoano bażanty. Ciekawostką jest to, że polowania urządzali tam działacze komunistyczni za czasów PRL- była tam nawet sam Edward Gierek! Budynki obecnie popadają w ruinę. Znajdują się tam alejki leśne, a nawet rondo.
Po krótkim zwiedzaniu dawnej bażanciarni skierowaliśmy się do centrum Żor, na rynek, gdzie odpoczęliśmy. Z rynku pojechaliśmy w stronę Woszczyc. Trasa wiodła przez las. W Woszczycach widzieliśmy kościół zbudowany z kamienia. Stamtąd przez Palowice, dotarliśmy do Szczejkowic.
Trasa wiodła przez ładne tereny, nierzadko były to lasy. Ze Szczejkowic jechaliśmy już drogą 924 w stronę Żor. Trasa wiodła przez lasy. Na trasie, przy przejeździe kolejowym spotkaliśmy wojskowy patrol, przy którym się zatrzymaliśmy. Wujek jak ich zobaczył to stwierdził, że "Rusy wjechały do nas" . Okazało się, że to nie wojsko rosyjskie, a Żorska Grupa Operacyjna!
Jest to grupa pasjonatów i zapaleńców, którzy po prostu "bawią się w wojsko" i organizują imprezy wojskowe. My najpierw spotkaliśmy dwóch mężczyzn stojących obok wozu terenowego radiostacji polowej ZIŁ 157.
Tam wspomieliśmy im o naszej niedawnej wizycie w czeskich bunkrach wojennych, zaś on doradzili nam żebyśmy się wybrali na trasę z Ostravy do Pragi (ale autem). Następnie mieliśmy okazję trzymać w rękach broń!
Były to repliki(nie były oczywiście nabite) na kulki ASG! Ja miałem nawet problem z trzymaniem tej broni-no cóż nie byłem nigdy w wojsku! Potem poinformowano nas, że mają stronę internetową. Można ją zobaczyć tutaj. Ja też im powiedziałem o swojej stronie. Następnie poszliśmy bliżej betonowego bunkra, gdzie urządzono m.in kuchnię polową, okopy i skład broni (to też były repliki).
Po tym wojskowym spotkaniu z Żorską Grupą Operacyjną pojechaliśmy dalej, do dzielnicy Żor zwanej Rowień. Tam był już tylko krok do Gotartowic-dzielnicy Rybnika, gdzie jest lotnisko, które już w tym roku odwiedziliśmy 10.04.2011 roku. Podziwialiśmy tam m.in. lądowanie małego samolotu (po śląsku - fligra). Po chwili pojechaliśmy do Boguszowic
dzielnicy Rybnika, gdzie jest kopalnia "Jankowice", na której wujek pracował i słynne śląskie familoki.
Jadąc ulicą Małachowskiego na słowa wujka: "A Ty wiysz, że to był komunista?" padła szybka odpowiedź z pobliskiego przydomowego ogrodu: "I to pieruński kumunista!" Tak oto kobiecy głos wywołał śmiech u nas, a zarazem krytykę epoki PRL. Od kopalni jechaliśmy już do Świerklan a stamtąd do Gogołowej, gdzie o godz. 20.00 zakończyła się wyprawa. Pogoda znów dopisała!
SZCZEGÓŁOWA GALERIA ZDJĘĆ JEST TUTAJ.