Wisla-Malinka Cienkow
Wisła Malinka stok Cieńków.
16.01.2008 postanowiliśmy odwiedzić stok Cieńków połozony niedaleko nowej skoczni narciarskiej w Wiśle-Malince.Nigdy bowiem tam nie byliśmy...Więc kiedyś musi być ten pierwszy raz!!!
Stok ten położony jest przy głównej drodze z Wisły do Szczyrku przez Przełęcz salmopolską. Znajdują się tam 2 wyciągi orczykowe o długości 1000m. Wówczas akurat był czynny tylko jeden wyciąg i 2 trasy zjazdowe, które po zmroku są oświetlone.
Warunki do jazdy były dobre, chociaż stok nie był wyratrakowany... Sypał drobny śnieg i tworzyły się muldy. Akurat kiedy tam szusowaliśmy wujek pisał,że w domu nie pada snieg a swieci słońce-więc pogoda była bardzo zmienna.
Karnet kosztował 35 PLN i mozna za tą cenę szusować od 14.00 do 20.00, czyli aż 6 godzin!!! Jak na tą cenę, to w porownaniu z innymi stokami narciarskimi jest tam niedrogo. Stok ten połozony jest na tym samym wzniesieniu co skocznia narciarska w Malince.Nie jest to trudny stok, chociaż jedna z tras na samym początku jest nawet bardzo stroma. Na pierwszy rzut oka padło stwierdzenie, że to trasa dla samobujców-ale okazało się to dla nas nietrudne, bo już za kilkanaście minut i tam szusowaliśmy... Jeśli jeździ się normalnie i jest się w stanie ocenić swoje mozliwości to mozna jeździć wszędzie... Na tej trasie ustawione były bramki slalomowe-to tak jakby namiastka narciarstwa alpejskiego... Jedyną prawdziwą trudnością był fakt,że po zmroku trasa nie jest oswietlona. Jazda w ciemnościach taką trasą napewno wywoła u nie jednego narciarza dawkę adrenaliny... Ale za to widoki rozciagające się m.in. na dolinę potoku Malinka i Wisły są bezcenne. Dlatego polecamy odwiedzić to miejsce. Trochę mogą boleć nogi jak się wyjeżdża orczykiem ale dla prawdziewgo narciarza to naprawdę nic wielkiego-liczy się sam przyjemność i dobra bezpieczna zabawa...
Stok ten położony jest przy głównej drodze z Wisły do Szczyrku przez Przełęcz salmopolską. Znajdują się tam 2 wyciągi orczykowe o długości 1000m. Wówczas akurat był czynny tylko jeden wyciąg i 2 trasy zjazdowe, które po zmroku są oświetlone.
Warunki do jazdy były dobre, chociaż stok nie był wyratrakowany... Sypał drobny śnieg i tworzyły się muldy. Akurat kiedy tam szusowaliśmy wujek pisał,że w domu nie pada snieg a swieci słońce-więc pogoda była bardzo zmienna.
Karnet kosztował 35 PLN i mozna za tą cenę szusować od 14.00 do 20.00, czyli aż 6 godzin!!! Jak na tą cenę, to w porownaniu z innymi stokami narciarskimi jest tam niedrogo. Stok ten połozony jest na tym samym wzniesieniu co skocznia narciarska w Malince.Nie jest to trudny stok, chociaż jedna z tras na samym początku jest nawet bardzo stroma. Na pierwszy rzut oka padło stwierdzenie, że to trasa dla samobujców-ale okazało się to dla nas nietrudne, bo już za kilkanaście minut i tam szusowaliśmy... Jeśli jeździ się normalnie i jest się w stanie ocenić swoje mozliwości to mozna jeździć wszędzie... Na tej trasie ustawione były bramki slalomowe-to tak jakby namiastka narciarstwa alpejskiego... Jedyną prawdziwą trudnością był fakt,że po zmroku trasa nie jest oswietlona. Jazda w ciemnościach taką trasą napewno wywoła u nie jednego narciarza dawkę adrenaliny... Ale za to widoki rozciagające się m.in. na dolinę potoku Malinka i Wisły są bezcenne. Dlatego polecamy odwiedzić to miejsce. Trochę mogą boleć nogi jak się wyjeżdża orczykiem ale dla prawdziewgo narciarza to naprawdę nic wielkiego-liczy się sam przyjemność i dobra bezpieczna zabawa...