Slowacja-Oszczadnica-Wielka Racza
Słowacja-Oščadnica-Veľká Rača
10.01.2008 roku o godzinie 10:00 wyruszyliśmy z siostrą i wujkiem na narty do Oszczadnicy na Słowacji. Ten wypad chodził na po głowie więc pozostało tylko zrealizować nasze zamiary. Ubralismy się i po załadowaniu sprzętu do samochodu ruszyliśmy w trasę. Początkowo mielismy zamiary jechać przez Cieszyn, ale ostatecznie jechaliśmy przez Bronów, Rudzicę, Jasienicę, Świętoszówkę,Grodziec,Skoczow, Ustroń,Goleszów,Cisownicę,Leszną Górną,( gdzie przejechaliśmy bez zatrzymania przez granicę z Czechami),Trzyniec,Wedrynię,Bystrzycę,Gródek,Jabłonków,Mosty u Jabłunkowa(gdzie minęliśmy słynny Ski Areal oraz przejechaliśmy przez granicę czesko-słowacką),Świerszczyniec,Czadcę i wjechalismy do Oszczadnicy. Tam zajechaliśmy pod wyciąg Dedovka. Pod dolną stację wyciagu zawiózł nas bezpłatny specjalny ski-bus. Potem kupiliśmy karnety od godziny 12:00 do 16:00 i wsiedliśmy na 4-osobową kanapę wyciągu krzesełkowego. Naszym oczom ukazał się prawdziwy narciarski raj!!! Wyjechalismy wyciągiem i nadszedł czas na szusowanie po wszystkich trasach narciarskich jakie tam tylko były. Rekordy predkości padały przy zjeżdżaniu ze stoku Laliky-pewnie dorównaliśmy prędkością nie jednemu samochodowi!!! Trasy tam były strome-ale co to dla nas... Daliśmy rady szusować bez upadków. Warunki były doskonałe. Wrażenia po zjeździe znakomite!!! To co się czuje jak tak się szybko mknie tego nie da się opisać..., a 6-osobowa kanpa szybko wywozi ludzi na początek. Waruki wszędzie były tam doskonałe, noi oczywiście były też ładne zimowe widoki. Ludzi było dużo, ale to tylko nam się tak wydawało, bo oni się poprostu rozdrobnili na stokach. Co warte powiedzenia było tam dużo Polaków (oczywiście Słowacy i Czesi też byłi, ale Polaków było najwięcej). Jak się tak widzi jaka infrastruktura narciarska jest na Słowacji, to aż szkoda pomysleć, że w Polsce mogłoby być podobnie. Mogłoby... ale niestety nasze stoki i wyciągi nie są takie jak tam. Co ważne-w czasie od 12:00 do 16:00 bez ograniczeń mozna jeździć na wszystkich wyciągach. Trzeba przyznać,że miejsce naprawdę warte odwiedzenia.
Po zakończeniu szusowania na parking odwozi bezpłatny ski-bus. Do domu wracaliśmy przez Oszczadnicę, Skalite (gdzie przejechaliśmy przez granicę słowacko-polską), Zwardoń, Koniaków, Istebną, Wisłe, Ustroń, Skoczów i dalej tak jak jechaliśmy rano. Pogoda dopisała, a zmęczenia nie czuliśmy wcale.
To strona internetowa ośrodka www.velkaraca.sk/
10.01.2008 roku o godzinie 10:00 wyruszyliśmy z siostrą i wujkiem na narty do Oszczadnicy na Słowacji. Ten wypad chodził na po głowie więc pozostało tylko zrealizować nasze zamiary. Ubralismy się i po załadowaniu sprzętu do samochodu ruszyliśmy w trasę. Początkowo mielismy zamiary jechać przez Cieszyn, ale ostatecznie jechaliśmy przez Bronów, Rudzicę, Jasienicę, Świętoszówkę,Grodziec,Skoczow, Ustroń,Goleszów,Cisownicę,Leszną Górną,( gdzie przejechaliśmy bez zatrzymania przez granicę z Czechami),Trzyniec,Wedrynię,Bystrzycę,Gródek,Jabłonków,Mosty u Jabłunkowa(gdzie minęliśmy słynny Ski Areal oraz przejechaliśmy przez granicę czesko-słowacką),Świerszczyniec,Czadcę i wjechalismy do Oszczadnicy. Tam zajechaliśmy pod wyciąg Dedovka. Pod dolną stację wyciagu zawiózł nas bezpłatny specjalny ski-bus. Potem kupiliśmy karnety od godziny 12:00 do 16:00 i wsiedliśmy na 4-osobową kanapę wyciągu krzesełkowego. Naszym oczom ukazał się prawdziwy narciarski raj!!! Wyjechalismy wyciągiem i nadszedł czas na szusowanie po wszystkich trasach narciarskich jakie tam tylko były. Rekordy predkości padały przy zjeżdżaniu ze stoku Laliky-pewnie dorównaliśmy prędkością nie jednemu samochodowi!!! Trasy tam były strome-ale co to dla nas... Daliśmy rady szusować bez upadków. Warunki były doskonałe. Wrażenia po zjeździe znakomite!!! To co się czuje jak tak się szybko mknie tego nie da się opisać..., a 6-osobowa kanpa szybko wywozi ludzi na początek. Waruki wszędzie były tam doskonałe, noi oczywiście były też ładne zimowe widoki. Ludzi było dużo, ale to tylko nam się tak wydawało, bo oni się poprostu rozdrobnili na stokach. Co warte powiedzenia było tam dużo Polaków (oczywiście Słowacy i Czesi też byłi, ale Polaków było najwięcej). Jak się tak widzi jaka infrastruktura narciarska jest na Słowacji, to aż szkoda pomysleć, że w Polsce mogłoby być podobnie. Mogłoby... ale niestety nasze stoki i wyciągi nie są takie jak tam. Co ważne-w czasie od 12:00 do 16:00 bez ograniczeń mozna jeździć na wszystkich wyciągach. Trzeba przyznać,że miejsce naprawdę warte odwiedzenia.
Po zakończeniu szusowania na parking odwozi bezpłatny ski-bus. Do domu wracaliśmy przez Oszczadnicę, Skalite (gdzie przejechaliśmy przez granicę słowacko-polską), Zwardoń, Koniaków, Istebną, Wisłe, Ustroń, Skoczów i dalej tak jak jechaliśmy rano. Pogoda dopisała, a zmęczenia nie czuliśmy wcale.
To strona internetowa ośrodka www.velkaraca.sk/
A to moje zdjecia: