Wadowice...
W hołdzie Wielkiemu Papieżowi
JANOWI PAWŁOWI II
"Okolica ta jest
bardzo miła !
Tu urodził się
Karol Wojtyła!" WYPRAWA ROWEROWA
DO WADOWIC 15.10.2007
Pomysł wyprawy rowerowej do Wadowic zrodził się w kwietniu 2007 roku w bardzo nietypowych okolicznościach... Otóż podczas wizyty w Kętach zauważyłem drogowskaz na Wadowice. Pomyślałem, że jak to będzie możliwe to się wybiorę właśnie do Wadowic, wszak z Kęt jest tam tylko 20 km. Nie udało się to latem tak więc myśl ta została odłożona i została reaktywowana na początku października 2007. Plany wskazywały,że wybiorę się tam w przede dniu 29 rocznicy wyboru kardynała Karola Wojtyły na Papieża (w dzień 16.10.2007 musiałem iść do szkoły). Jedyną rzeczą, która mnie martwiła była pogoda. Wszak październik to już nie lato, ale jeszcze nie zima, tylko jesień. Tak oto w Dniu Papieskim-14.10.2007 klamka zapadła-następnego dnia kierunek Wadowice.
Kiedy wstałem o 6:00 w dniu 15.10.2007 mimo tego,że termometr pokazał -4 stopnie, a na trawie był siwy nalot nie wachałem się i już o 7:00 wyruszyłem w kierunku Czechowic-Dziedzic. Z tego miasta przez Bestwinę udałem się do Starej Wsi i Wilamowic.
Jak się później okazało to ten odcinek trasy był najtrudniejszy- liczne podjazdy. Z Wilamowic ruszyłe do Kęt.
Tam krótki odpoczynek na rynku i znowu zobaczyłem ten słynny drogowskaz na Wadowice. Ruszyłem z Kęt na Andrychów, mijając po drodze Bulowice i podziwiając widoki na Beskid Mały.
W Andrychowie zatrzymałem się na chwilę na rynku, by zmobilizować siły i ruszyć przez Inwałd i Chocznię do Wadowic.
Kiedy w Choczni zobaczyłem zrobiny na polach napis: "Tu w tym mieście wszystko się zaczęło.Wadowice" to pomyślałem ,że to już blisko.
Tak też było.
Wtedy poczułem też , że się ociepliło i zrzuciłem trochę ubrania z siebie. Po kilkunastu minutach z oddali wyłoniła sie wierza bazyliki wadowickiej.
Byłem już wtedy na ul. Mickiewicza w rodzinnym mieście Jana Pawła II. Zaraz potem zawitałem na rynek wadowicki i przyglądałem się wadowickiej bazylice pw. Ofiarowania NMP- to tutaj Karol Wojtyła przyjął Chrzest św.
Zaraz obok bazyliki stoi dom rodzinny Papieża.
O tym,kto tu mieszkał mówi tablica wmurowana na ścianie. We wnętrzu znajduje się muzeum poświęcone życiu największego Polaka w naszej historii. Potem zobaczyłem cukiernię i przypomniały mi się słowa Papieża "... Tam była cukiernia. Po maturze chodziliśmy na kremówki..." No coż,musiałem oczywiście spróbować jak smakują owe "kremówki po maturze" zwłaszcza, że w maju 2006 zdałem maturę.
Przyznaję, że smakują wyśmienicie- "sam smak"!!! Po zjedzeniu kremówki, postanowiłem zrobić sobie małą wycieczkę po Wadowicach i tym sposobem zobaczyłem m.in.: Klasztor Zgromadzenia Sióstr Św. Rodziny z Nazaretu, dworzec kolejowy-gdzie kursuje specjalny pociąg papieski i rzekę Skawę.
Wróciłem na wadowicki rynek i po przyglądnięciu się bazylice zobaczyłem zegar słoneczny z napisem:"Czas ucieka wieczność czeka". O tym mówił też Jan Paweł II w Wadowicach w 1999 roku. Niestety po odwiedzeniu rynku musiałem wyruszyć w drogę powrotną-chociaż jak mówił papież "żal odjeżdżać".
Skierowałem się do mejscowości Tomice i tam rozpoczęły się znakomite widoki na całą okolicę Wadowic.
Piękne widoki towarzyszyły mi podczas przejazdu przez Frydrychowice i Nidek.
W Nidku skręciłem do Osieka. Wszędzie małe pagórki i pola i piękne widoki na góry!!! w Osieku skierowałem się już znaną mi trasą koło stawów na Bielany. Tam po przejechaniu Soły znalazłem się w Jawiszowicach, a zaraz potem w Dankowicach. Tutaj zaczęły się znów zjazdy i podjazdy, ale i zmęczenie dawało się we znaki-ale to nic trzeba jechać dalej do Bestwiny. W Bestwinie zamknęła się "pętla" i zjechałem do Czechowic-Dziedzic, a z tamtąd do Miliardowic i do domu.
Wyprawa zakończyła się sukcesem!!! Termin został wybrany nie przypadkowo-był to poniedziałek 15.10.2007 dokładnie w przeddzień 29 rocznicy wyboru Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Pogoda dopisała, mimo tego, że rano trzymał mróz. Potem zrobiło się ciepło, a po powrocie do domu licznik zamotował 135 km.!!!